W zeszłym roku z mojej lawendy robiłam bukieciki i suszyłam do woreczków, w tym roku robię wianki:
Pierwszy jaki zrobiłam wyszedł troszkę zbyt ścisły, chyba za bardzo się starałam:
To na razie tylko dwa, ale powstanie na pewno więcej...
A teraz o niesamowicie miłym spotkaniu i jego efektach- czyli tytułowa "stara narta".
Kilka dni temu napisała do mnie Ania z bloga świat Marcysi , czy byłabym zainteresowana kilkoma starociami- oczywiście byłam i tak od słowa do słowa umówiłyśmy się na spotkanie, bo Ania mieszka niedaleko.
Ania zgadła kiedyś u mnie malutką zagadkę nt. prezentowanego przeze mnie dziwnego przedmiotu i zapamiętała moje zainteresowanie tymże. No i podarowała mi piękną stara nartę ( tylko jedną , ale przecież nie o ilość tu idzie:-))) w komplecie ze starymi kijkami.
Narta zamieszkała w wiatrołapie oczywiście:
A jest naprawdę stareńka:
kijki mają oryginalne, skórzane pętle:
No jednym słowem cuda!!
Dostałam też świetny drewniany zegar, ale nim się pochwalę jak znajdę dla niego godne miejsce.
Byłam tak zaskoczona, że aż się zaczerwieniłam!!!
Dobrze, że nie wyruszyłam z pustymi rękami, choć moje skromniutkie bransoletki nijak się mają do tych cudności, które dostałam...
Ale jeszcze się spotkamy, więc coś wymyślę...
W ogóle to było spotkanie z niesamowicie miłymi, niezwykłymi ludźmi, miłośnikami staroci wszelakich, mistrzami decoupageu ( Ania) i transferu na przedmiotach( Paweł). Jestem niesamowicie wdzięczna za rady jakie dostałam od Pawła nt. rzeczonego transferu- jest szansa, że coś w tym kierunku zdziałam. Ania natomiast zdradziła mi tajemnice papieru ryżowego....
Aniu, Pawle- jeszcze raz dziękuję za prezenty i tak miłe spotkanie!!
Cudnie, że jesteście♥♥♥
ystin
♥
Śliczny wyszedł :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam http://paulaaart.blogspot.com/
Jaj ja Ci zazdroszczę tej pięknej lawendy :)). Wianek jak malowany, piękny! Kupiłam kiedyś podobny, ale w kształcie serca, jednak zakurzył się i go zdjęłam. Ciekawe, czy da się to jakoś oczyścić? pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńz tym czyszczeniem to chyba nie za bardzo ...
UsuńPrzepięknie wyszedł wianuszek!!!!ach!!
OdpowiedzUsuńśliczne wianki i prezent wspaniały,
OdpowiedzUsuńJaki piękny ten wianek! Zakochałam się w nim na zabój! ;-)
OdpowiedzUsuńja też!
UsuńWianki piękne, też niedługo będę kręcić. Do woreczków pakuję lawendowe pozostałości, bo szkoda mi kwiatków.
OdpowiedzUsuńAż się miło robi, czytając o tym spotkaniu, takie zdarzenia nastrajają pozytywnie, prawda?
Pozdrawiam serdecznie!
to prawda! wielki ładunek pozytywnej energii i nastroju!
UsuńStarocie bardzo faje, szczególnie dla kogoś kto to kocha i potrafi docenić.
OdpowiedzUsuńA wianuszki....BAJKA!!!
kocham ci je, kocham... bez dwu zdań!
UsuńUwielbiam takie wianki pod każdą postacią. Cudnie wyszły. :)
OdpowiedzUsuńdzieki! to moje pierwsze- i że z lawendy i z e wianki wogóle... ale podoba mi sie ten proceder!!
UsuńJustynko moja ukochana nie żebym znowu jęczała i skomlała - ale tak po cichutku jak małą myszka polna poporszę o taki wianuszek (nie ściśnięty !! :) )
OdpowiedzUsuńtakie spotkania są wspaniałe
buziaki'
czekam na nasze :)
no przezież wiem♥♥♥ nie musisz prosic:-))
UsuńWianki cudne !!!
OdpowiedzUsuńMożesz poszaleć jak masz własną lawendę ;-)
Narta rewelacja !!! Super dekoracyjny przedmiocik !!!
Pozdrawiam Agnieszka
mam i to sporo! w końcu ją przechytrzyłam...
UsuńJestem zachwycona lawendowymi wiankami!!!Cudne!!!
OdpowiedzUsuńWianki wyszły perfekcyjne!
OdpowiedzUsuńJe jego wianki są po prostu rewelacja :)
OdpowiedzUsuńWianki wyszły pięknie i lawenda taka okazała - cudo!
OdpowiedzUsuńA spotkania zazdraszczam i już! Narta się świetnie wkomponowała. Masz Ty Justynko po prostu szczęście:). Buziaki!
ale Ci się dostało ... no zazdroszczę normalnie :P
OdpowiedzUsuńwianki wyszły super :)
pozdrawiam
wianki sa... Rewelacyjne to zbyt słabe okreslenie...Sa cudowne poprostu! bede o takim po nocach snila...
OdpowiedzUsuńchyba niedługo będą u mnie do rozdania....
UsuńWianki cudowne. A z takimi kijkami to ja jeździłam kiedyś... przed wiekami....
OdpowiedzUsuńproszę Cię... jakie przed wiekami!!! moje pierwsze łyżwy były przykręcane do butów:-)))
UsuńJustynko-bardzo Ci dziękuję za tyle dobroci i miłe słowa-napiszę że bransoletki są Śliczne,moje ukochane róże (że o kolorkach bransoletek nie wspomnę)-i napis HOPE-Nadzieja-PIEKNE.
OdpowiedzUsuńUściski ciepłe i do...(tu :*) całusek)-a wianek- ja bardzo lublju lawendę :))-śliczny
Aniu, będę miec dla Ciebie niespodziankę♥
UsuńWianuszki wyglądają cudownie. Nie lubię lawendy, gdyż nie podoba mi się jej zapach, ale moja mama byłaby zachwycona z takiego wianuszka :)
OdpowiedzUsuńprzesolone-inspiracje.blogspot.com - Zapraszam
ja tez zapachu nie bardzo... ale wygląd uwielbiam!
UsuńWianki cudne, ale muszą pachnieć...:)
OdpowiedzUsuńwianki poobijały mi kolanka, a co do staroci, to wszem i wobec wiadomo, że im starsze tym większe uznanie znajdzie u Ciebie więc wcale się nie dziwię, że trafili w samą dziesiątkę:)
OdpowiedzUsuń;-P
UsuńNo włąsnie, ta Twoja lawenda taka dorodna, moja ma mniejsze kwiatki. Nie starczy na taki śliczny wianek.Muszę ją rozmnożyć, co już poczyniłam. Odłamałam kilka gałązek, wsadziłam do ziemi i nkaryłam słoikami, ponoć w ten sposób się ukorzeni.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się żeś ucieszona z narty, ja jako maniaczny zbieracz staroci też bym się ucieszyła. A może u Ani leży jakaś stara niepotrzebna kropielniczka? Buziaczki
trzymam kicuki za lawendę:-)) o kropielniczkę popytam:-)))))
UsuńWianki super :) zazdroszcze posiadania takiej ilosci lawendy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dorota
troszkę jej mam, to prawda, wianków będzie wiecej:-)))
UsuńWianki lawendowe przecudne!!! Mnie wymarzła lawenda dwa lata temu, została tylko mała kępka i trochę mi jej szkoda zrywać, bo bardzo zdobi ogród:P Narta, wiazania, kijki niesamowite! Że tez ludzie się nie łamali na potęgę na takim sprzecie:)))
OdpowiedzUsuńBuziaki!
ja mam jej w końcu wbród.... kiedys też mi przemarzała, ale sie zawzięłam- o tym jak pielegnowac by była dorodna pisze w poście do którego link jest zaraz na poczatku dzisiejszego wpisu.
UsuńTez sie zastanawiam, jak to było z takim sprzętem. Moje pierwsze małe nartki też miały taką spreżynę z tyłu....
Piękne wianki - uwielbiam lawendę i wszystkie jej pochodne:)
OdpowiedzUsuńNarta jest przeurokliwa, taka piękna w swej starości i tych obdarciach.
Pozdrawiam:)
Mile spotkanie fajnych ludzi:) wianek wyszedł ci wspaniały, muszę sobie coś podobnego wyczarować. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńczaruj, czaruj!!!
UsuńWianki cudowne, przepięknie je uplotłaś. A narta prawdziwy rarytasik :)
OdpowiedzUsuńUuuu, jakie piękne wianki! Dużo masz tej lawendy!
OdpowiedzUsuńNarta zacna. Lubię takie klimaty!
Wspaniała niespodzianka, a i wianki cudne :-)
OdpowiedzUsuńUściski
niespodzianka rewelacyjna:)))))))) ale i wianuszek piekny:)) u mnie tylko dwa małe krzaczki...ale na pewno cos sklecę:)))
OdpowiedzUsuńjestem pewna, ze będzie piekne!
UsuńPrzepiekny wianek zrobilas!!!!
OdpowiedzUsuńChoc nie lubie zapachu lawendy mam ja w ogrödzie.... moze na wejsciowe drzwi zrobilabym taki wianuszek..?... Twöj wyszedl Ci naprawde super!!!
ja też nie przepadm, ale w tych wiankach ajkos tak nie czuc... alebo ja sie juz uodporniłam... albo przez te deszcze mniej aromatyczna jest...
Usuńa na drzwi super pomysł- jak juz obdaruhje wszytkich zainteresowanych moze i umnie na drzwiach zawiśnie♥
Piękny wianek! Mi jakoś szkoda jej zrywać, bo pszczółki tak ochoczo w niej szaleją. No i tylko jedną mam. A właściwie to 1,5 (ta druga malutka jeszcze). Marzy mi się taki cały zagon wzdłuż ścieżki od furtki do domu. Może kiedyś się uda :)
OdpowiedzUsuńpiekny ten wianek...zachwycajacy...:)))
OdpowiedzUsuńO rany ale Ci zazdroszczę tego wianka, ja jeszcze nie zerwałam mojej lawendy, ale mam jej mało :( Wianek jest cudny!!! Buziaki!
OdpowiedzUsuń