No ale cóż, kiedy taki mi się podoba i do zrobionych kiedyś taboretów pasuje?
Zmiany w kuchni są ostatnio na czasie ( wiele z Was ma swoje już za sobą)- a ponieważ na moją docelową kuchnię jeszcze poczekam kilka lat, postanowiłam chociaż ten stolik zrobić:
Stolik był zwykły, całkowicie współczesny w kolorze żółtej sosny... nijak mi nie pasował, choć jego forma i rozmiar idealny.
Zeszlifowałam wiec cały lakier z blatu, używając szczotki metalowej na wiertarce, uwypuklając jednocześnie słoje:
oczywisćie miałam pomocnika, bez którego nie poszłoby tak łatwo:
Tak otrzymaną powierzchnię potraktowałam młotkiem w celu otrzymania dziur i dziurek symulujących zużycie, przyciemniłam tym co miałam, czyli drewnochronem w kolorze palisander i polakierowałam ( troszkę tego żałuję, bo blat błyszczy się jak psu jajka na wiosnę, choć lakier mat.... mam nadzieję, że w czasie użytkowania troszkę się zmatowi- tak się stało z taboretami, wiec jestem dobrej myśli....):
Zamiast gałeczki od szuflady przykręciłam posiadane "zardzewiałki":
Nogi pomalowałam na biało , oczywiście używając Lakmy i voila!:
Tu na tle naszej stodoły ( taki widok będę mieć z okien przyszłej kuchni....)
Jak uda mi się zrobić zdjęcia po wstawieniu do pomieszczenia, które służy nam za kuchnię, to pokażę Wam jak wygląda w komplecie ze stołkami. Sprawa jest trudna, bo pomieszczenie to jest dość ciemne ( kiedyś będzie to tzw. pomieszczenie gospodarcze...) i zrobienie zdjęć na których coś widać to duża sztuka, przynajmniej dla mojego aparatu....
No i to tyle z tej metamorfozy. Powiem Wam tylko jeszcze na koniec, że coś mnie opanowały myśli bransoletkowe i mam zamiar wykorzystać zalegające koraliki... na razie na szybko powstało coś takiego:
Więc ostrzegam, że za chwilę będę takie twory powielać.
Całuski serdeczne
ystin
♥
Stół, mimo że blat świeci się jak psu......jest bardzo rasowy i ma charakter - pięknie! A takie obrośnięte stodoły kocham! Buziaki:)
OdpowiedzUsuńja też ją lubię.... mieliśmy propozycje wymiany desek- gosć chciał wziać te stare a namobić nowymi, ale ewidentnie nie wiedział na kogo trafił....;-P
UsuńŁadny i elegancki.
OdpowiedzUsuńNie czekaj aż się sam zmatowi. Potraktuj go drobnym papierem ściernym, delikatną gąbeczką.
próbowałm - niestety nie matowi sie tak jak bym oczekiwała- tzn. robi sie bardziej mleczny, dajac taki białawy odcień.... to chyba wina lakieru.... moze po prostu muszę kupić inny?
UsuńStolik jest cudny! bardzo mi się tego typu stoliki podobają :) Ale wiesz co, jakbym mój małż się dowiedział, że ja nowy stół młotkiem ... Ty wiesz co by było? Ale masz fajnie, że tak sobie możesz wszystko przerabiać jak chcesz. Ja teraz dziewczynkom maluję domek i co? muchy w nosie i humor wszyscy mamy popsuty ... Buziaki!
OdpowiedzUsuńmój juz sie przyzwyczaił, ze im starsze ( bądź zrobione na starsze) i potargane tym bardziej mi sie podoba:-)) no ale fakt, nie od razu tozaakceptował- ale wiesz, kropla drąży skałę...;-)
UsuńKrótko, bomba !
OdpowiedzUsuńkrótko: :-))!
Usuńjestcudny ..mam podobne maleństwo w piwniczce...ale nie ma takich zgrabnych nóg:(((...cóż jaki pan -taki kram..hihihih
OdpowiedzUsuńna szczęście to tak nie działa, z korzyścią dla mojego stołu!
UsuńLubię Qrki humor:))
UsuńTeż tak chciałam Ci poradzić,potraktuj blat gąbką z papierem ściernym!Ale i tak cudo zrobiłaś!
OdpowiedzUsuńchyba musze inny lakier, bo papierem nie wychodi- robia się taki mleczne ryski.... moze musze wziac jeszcze drobniejszy??? ale wtedy to juz zahacza o polerowanie :-))
UsuńStolik wygląda rewelacyjnie po metamorfozie!!!
OdpowiedzUsuńStolik piękny. Aż ciężko uwierzyć, że z tego początkowego wyszło tak stylowo. Ja mam tyle mebli do zbielenia, ale trochę strach ten pierwszy raz się wziąć do dzieła :)
OdpowiedzUsuńOJ, tak pierwszy raz jest trudny, ale potem człowiek sie zastanawia, po jakie licho tak długo zwlekał!
UsuńŚwietny stolik, a jak trochę się zmatowi to już w ogóle cacuszko będzie :)
OdpowiedzUsuńno właśnie z tym matowieniem bedzie jazda...chyba...
Usuńups widzę, że metamorfozy ciąg dalszy, ale za to jak się to wszystko pięknie prezentuje. Zaskoczyło mnie tylko to "Młotkowanie", ale ludzka rzecz dziwić się:):):) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZamorniku, w planach było jeszcze rozpalenie grila na blacie w celu uzyskania mocniejsztych wżerów, ale to innym razem;-)))
UsuńWyściskaj pomocnika!!! To też jego zasługa - szczotkowanie dosłownie! bomba :-) Z takiego zwyklaka wyczarować coś takiego, fiu fiu!
OdpowiedzUsuńoj tak, bez szczotkowania nie byłoby tego efektu♥
UsuńOdważnie, ale jaki efekt ;) Cudo! Coś jest z tymi lakierami, mat ma połysk satyny, trudno znaleźć odpowiedni. Ja mam ten sam problem ze starym stołem (a przyznam Ci, że Twój wygląda zupełnie tak samo staro;)) któremu odnawiałam blat - i też się świeci jak psu... Zbieram się, żeby go od nowa - zeszlifować i powoskować. Ale jakoś się zebrać nie mogę, haha ;))
OdpowiedzUsuńno wiec nie wiem, czy u mnie nie skończy się na tym samym procesie.... zobaczę jak bardzo będzie mnie denerwować to swiecenie....
Usuńkocham takie stoły i nawet jak już wyjdą z mody ja taki mieć będę ...
OdpowiedzUsuńdobra robota
buźka
Twój stół w takiej wersji podziwiałam już dawno! I mysle, ze one jednak takk łatwo z mody nie wyjdą :-))
UsuńNapracowałaś się (zwłaszcza z tym szlifowaniem), ale było warto :). Ze zmatowieniem Ci nie pomogę, ale może w rzeczywistości nie "świeci się" jak na zdjęciach?
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
niestety świeci sie, świeci tak samo...;-((
UsuńZ pomocnikiem każda praca jest łatwiejsza :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJustyś, a ja już wiem dlaczego ja od dwóch lat nie moge swojego dokończyć! Przykrywam go serwetą szydełkową babci... Bo ja nie mam takiego pomocnika przecież!
OdpowiedzUsuńMusisz go wypożyczać na staż hahaha
Cudny stolik, cudny, bo mój ma mieć bardzo podobny schemat! blat z surowego drewna, a dół pobielony ino szufladki niebieściutkie, bo to taka słabość :) :) :)
nie ma sprawy, pomocnik Twój- tylko nie jest tani... :-))
UsuńNo kochana ale dałaś czadu !!!!!!Wygląda wspaniale :):):) Banał ? Ważne co nam się podoba !
OdpowiedzUsuńbuziaki
:-))
UsuńOj Justyś, Ty to masz pomysły. Stół wyszedł apetyczny. Ja mam takiego koszmarka na działce,pewno z alt 70- tych, ale on na wysoki połysk i jak pomyslę o zdzieraniu tego lakieru to mi słabo, więc stoi taki paskudny........
OdpowiedzUsuńtaką szvczotka na wiertarce to nawet szybko idzie, tylko trzeba uważąc, żeby nie za głęboko...
Usuńbanal?! zart chyba jakis:) stolik jest cudowny! mozekiedys w taki wlasnie sposob zaczaruje moj...bo ten który zrobiłaś jest magiczny.Naprawde!:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzięki Kochana!
UsuńStół super. Nie pomyślałabym, że młotkiem można dodać lat, zapamiętam. Fantastyczna robota. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMożna, można! tylko trzeba zmieniac pozycję, bo jak sie stuka tylko w jednym kierunku, to wgłębienia sa zbyt regularne... no i raz płaską, raz tą osttrzejszą stroną- w końcu ma być przypadkowo!
UsuńOklepany pomysł to byłoby wyjście do sklepu i kupienie gotowca. Super praca i efekt rewelacyjny! A bransoletka .. och i ach! Zdolniacha z Ciebie!:-)
OdpowiedzUsuńCuuuudny ten stoliczek! Zazdroszczę kreatywności i chęci działania.
OdpowiedzUsuńKreatywna top Gy jesteś w swoich skrapkach! ja tylko powielam ....
UsuńMoże i banał ale wygląda naprawdę świetnie.
OdpowiedzUsuńMiło mi♥
Usuństolik idelny :)
OdpowiedzUsuńbranzoletka cudna taka wakacyjna :)
wszystko jak zwykle wspaniałe
ale ....
i tak wszystko pobił trawnik jak na "łemblej"
cudnei tam macie kochanie
cmokaśki
Refał pęknie z dumy.... ;-))
UsuńStół wygląda the Best(mam taki-stary-w kolorze sałaty :)],a pomocnik widac że był potrzebny ;)-no to pozdrowienia dla Ciebie i dla pomocnika-i całej reszty rodzinki.Pozdróweńki
OdpowiedzUsuńteż myślałam o jakimś kolorku, ale wyszedł taki standard. Dzięki za pozdrowienia♥
UsuńStól prezentuje sie rewelacyjnie! No i ta stodoła - zachwyciła mnie że hoho! :)
OdpowiedzUsuńO tak, stodółke mamy fajną- tez ją lubie...
UsuńWspaniała praca! Masz teraz cudny stolik i taki vintage:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuń:-)))))))))))))
UsuńA mnie taki stół z szufladką, właśnie do kuchni się marzy! Na razie mam taki stary, nie drewniany i zabieram się do niego jak nie powiem co! Lakier mat i błyszczy?! Wrrrr!
OdpowiedzUsuńA co do koralików to ja mam pełną szufladę i się zbieram też do nich, ale to już jak ogarnę to co mam do ogarnięcia ;)
no błyszzy, błyszczy.... może to połączenie z drewnochromemm tak wpłynęło???
Usuńa koraliki zaraz idą u mnie w ruch!
Stół rewelacja. Ja mam stary fornirowany stół w salonie i chętnie bym go potraktowała jak ty swój. Niestety to stół rodzinny małża i on nie wyraża zgody na taka metamorfozę :/
OdpowiedzUsuńjak rodzinny to rodzinny- trudno... musisz polubić!!!
UsuńMoja teściowa to by go dawno na śmietnik wyrzuciła bo stary i brzydki. a teraz są takie nowe ładne :P
UsuńJustynko ♥ powtórzę się: wybacz :-))) wymiatasz Kochana, no może akurat aktualnie szczotkuje i wymiata Super Pomocnik ( buziaki) - jesteś wyjątkowo zdolną bestyjką♥ jak znajdujesz na wszystko czas? a może masz jakiś magiczny czasowstrzymywacz?
OdpowiedzUsuńStoliczek cudny; "gałeczka" zajefajna, stylowa; ulubiam takie kołatki i uchwyty, kojarzą mi się ze wiekowym domem z duszą i z....duchami :-)))
cmoki gorące bo za oknem skwar :-((( przy takiej pogodzie ja CHCĘ i PRAGNĘ URLOPU!!!!! ale to niestety za miesiąc
d.
Nijak nie potrafię sobie wyobrazić rzeczy jak będzie wyglądała zmieniona, co będzie pasować i jak ją w ogóle zmienić. Zazdroszczę Ci tego daru.
OdpowiedzUsuńStolik wyglada fantastycznie, swietne wykonanie.
OdpowiedzUsuńI co z tego, że wiele, wyszlo fantastycznie. Wspaniale tak móc po trochu dopieszczać, nieprawdaż? Chyba sie dłużej człowiek może cieszyc takimi zmianami.
OdpowiedzUsuńStolik świetny!
OdpowiedzUsuńSzukam podobnego,na takich ozdobnych nogach.
Gdzie kupiłaś swój?
Pozdrawiam!!!!!